20 maja 2013

Czy warto jeść produkty "light"?

Nazwa produktów "light" mówi sama za siebie - powinien on być dietetyczny i niskokaloryczny. 
Okazuje się, że istnieją normy Unii Europejskiej regulujące tę kwestię. Wartość kaloryczna produktu light musi być mniejsza od jego niedetetycznego odpowiednika o co najmniej 30%. Na 100 gramów produktu o stałej konsystencji powinno przypadać 40 kcal, a 100 gramów produktu płynnego nie może mieć więcej niż 20 kcal.

Producenci nie mieli jednak problemu z obejściem tych przepisów. Stosowane są inne nazwy, które kojarzą nam się z tym samym, zamiast "light" - "fit", "fitness", "slim", "zero", "dietetyczny". Dają nam one poczucie zjedzenia produktu bez cukru czy tłuszczu, sprzedają się więc równie dobrze wśród wszystkich nieświadomych odchudzających się osób. Musimy jednak pamiętać, że określenia te nie są jednoznaczne i wartość kaloryczna produktu, którego producent nazywa "fit" może być taka sama, jak w pozostałych produktach tego typu.

Przekonanie, że produkty "light" są zdrowe, jest bardzo popularne. Okazuje się, że niesłusznie. Niewiele osób pamięta o tym, że mają one mniej witamin i składników mineralnych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania ludzkiego organizmu.

Aby zmniejszyć wartość energetyczną produktu, producenci mogą:
  • ograniczyć ilość cukru i/lub tłuszczu
  • stosować zamienniki cukru i/lub tłuszczu
  • ograniczyć ilość jaj lub mąki zastępując np. błonnikiem pokarmowym

Zamiennikami cukru (przeważnie sacharozy) są oczywiście popularne słodziki (właściwie: substancje intensywnie słodzące), takie jak: aspartam, ksylitol, sacharyna, acesulfam K, sorbitol, cykloaminy itp.
Tłuszcz najczęściej zastępuje się: skrobią modyfikowaną, mączką chleba świętojańskiego, inuliną oraz gumą ksantanową.

Kaloryczność może i spada, ale my do życia potrzebujemy zarówno cukrów, jak i tłuszczy. Tłuszcz jest niezbędny do przyswajania witamin w nich rozpuszczalnych (takich, jak A, D, E, K), których niedobór może być szkodliwy dla organizmu. Musimy jednak uważać, by nie spożywać ich za dużo.

Niestety, sama nazwa "light" sprawia, że jemy więcej, niż planowaliśmy. Wydaje nam się, że jemy produkt niskokaloryczny i zjedzenie większej ilości nie wpłynie na naszą sylwetkę. Jest to taka "psychologiczna pułapka". Nic dziwnego, że produkty "light" cieszą się taką popularnością.