20 listopada 2013

Ile mięsa w parówkach?

Jedzone często, cenione za stosunkowo niską cenę, łatwość i szybkość przygotowania. Często krytykowane za niewielką ilość mięsa. O czym mowa? Oczywiście - o parówkach.

Co mówi prawo?
Aby parówka mogła być nazywana mięsem, powinna w składzie zawierać: nie więcej niż 30% tłuszczu i 25% tkanki łącznej w przypadku przetworów z mięsa wieprzowego i nie więcej niż 15% tłuszczu i 10% tkanki łącznej w wyrobach z drobiu.
Na 1 kg szynki można dodać aż 5000 mg fosforanów! Dawniej maksymalna ilość wynosiła 1500 mg.

Jaki jest skład parówek?
Głównym składnikiem parówek jest, wbrew stereotypom (choć nie zawsze), mięso. Jest w czym wybierać - na sklepowych półkach znajdziemy parówki wieprzowe, drobiowe oraz mieszane, składające się z połączenia tych rodzajów mięsa. Wkład mięsny powinien stanowić mniej więcej połowę całego składu parówki.
W parówkach znajduje się jednak także MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie. Według obowiązujących przepisów, MOM nie jest mięsem, gdyż składa się z rozdrobnionych chrząstek, cząsteczek mięśni, kości, skóry oraz innych odpadów. Często jednak stanowi główny składnik produktów, które kupujemy, gdyż jest dużo tańszy. Wadą MOM-u jest jego krótka wytrzymałość. Jak więc może występować w parówkach i pasztetach? Dzięki konserwantom, które przedłużają jego zdolność do spożycia.
Kolejnym składnikiem, występującym w ogromnej ilości, jest woda. Najczęściej jest ona na drugim miejscu w długiej liście składników.
Następny na liście jest tłuszcz, zazwyczaj wieprzowy.
Dlaczego jednak parówki, mimo znacznej zawartości wody, mają stały stan skupienia? Głównie dzięki skrobi i kaszy mannej, a także dzięki innym, bardziej chemicznym substancjom - są to między innymi: emulgatory, zagęstniki, fosforany i cytryniany.
Wśród składników znajdziemy także duże ilości soli i glutaminianu sodu oraz koszenila (czerwony barwnik uzyskiwany z odwłoków mszyc) i azotyn sodu (konserwant utrzymujący kolor i ograniczający rozwój bakterii) .

Czy parówki są niezdrowe? Na pewno nie, jeśli jemy je z umiarem i zwracamy uwagę na ich skład. Pamiętajmy o sprawdzaniu zawartości mięsa, wybierajmy te z największą jego ilością. Kolorowa etykieta, wesołe bobasy czy wpadające w ucho hasła nie zawsze idą w parze z jakością!

1 komentarz:

  1. Bardzo podobają mi się twoje posty. Myślę, że ten blog może naprawdę przydać się innym i udowodnić prawdę na temat niektórych produktów oraz doradzić, które bardziej opłaca się kupować. Z niecierpliwością czekam na kolejne posty. Popracuj jeszcze nad grafiką bloga i będzie naprawdę super! :)

    OdpowiedzUsuń